PODSUMOWANIE KOLEJKI – LIGA MAMBA

Jaworzno Squad 52 – 41 Last DanceMecz rozpoczynający kolejkę nr 4, przez wielu nazywany – tym który wyłoni mistrza ligi. Obydwie drużyny podeszły do tematu na poważnie i meldują się w pełnych składach. Od samego początku widać, że nikt tutaj nie odpuści nawet kawałka boiska. Bardzo mocna obrona co przekłada się na niski wynik. Przez połowę spotkania zawodnicy Last Dance wydawali się bardziej zmotywowani i prowadzili, jednak Mistrzowie pokazali charakter i doświadczenie, dzięki czemu to oni ostatecznie schodzili wygrani. W tym meczu zawodnikiem, który był nie do zatrzymania okazał się Przemek Pazoła (19pkt) i w dużej mierze dzięki niemu zawodnicy z Jaworzna są o krok od obrony tytułu.

Zielona Planeta 78 – 52 ForeskinsDrugie spotkanie – młode wilki z Jaworzna i najbardziej doświadczeni zawodnicy ligi Zielona Planeta. Po meczu w pierwszej kolejce, emocje były niesamowite. Dlatego każdy kibic wyczekiwał co może stać się tym razem. Przez całe zawody można było czuć napięcie miedzy drużynami, wymiana spojrzeń, drobne prowokacje. Jednak doświadczenie wzięło górę. Brak skuteczności u Forskinsów i niesamowity kolektyw w drużynie Zielonej Planety pozwolił utrzymywać przez praktycznie cały mecz sporą przewagę. Aż 4 zawodników w zwycięskiej ekipie zaliczyło ponad 10 pkt. Nasuwają się pytania, czy Zielona znalazła klucz do sukcesu ? I czy chłopaki z Forskins złapali zniżkę formy ?

Raggers 43 – 58 Gwiazdy PodwórkaNajsympatyczniejsza drużyna w lidze ( Raggers) kontra Gwiazdy bez swojej Gwiazdy (M.K.) ciekawy mecz w którym Chrzanowianie próbowali gonić co chwilę wynik, jednak kiedy już wydawało się, że łapią wiatr w żagle to młode chłopaki po drugiej stronie parkietu włączali drugi bieg i znowu uciekali na kilka punktów do przodu. Adrian Lotko i Leszek Mazurkiewicz przyzwyczajają nas do tego, że póki oni w grze Gwiazdy są ciągle niebezpieczne. Natomiast u pokonanych bardzo starał się Wojtek Bartynowski (14pkt) jednak to nie wystarczyło na dobrze dysponowanych rywali.

Old Killaz 40 – 81 Ball Hunters Ball Huntersi przyzwyczajają nas do tego, że w drugiej rundzie skład liczący 6 osób to najwięcej na co na razie ich stać. Jednak to nie przeszkodziło, aby spokojnie wygrać mecz z przeciwnikami. Całe spotkanie pod kontrolą, rozważna gra pozwoliła bez nerwów i stresu dowieźć wynik do końca. Pokonani nie byli w stanie, ani przez moment zagrozić rywalom. Niepokojący jest fakt, że po drużynie z przed dwóch tygodni nie było śladu… Brak woli walki i jakieś zwątpienie było wyczuwalne u zawsze oddających serce Old Killaz. Mamy nadzieję, że to tylko wypadek przy pracy i za dwa tygodnie nie będzie śladu już po takich wrażeniach. (Ł.C.)